Kilka słów wstępu, czyli jak to się stało, że fotografowałem ślub ponad 300 km od Lublina.
Na początku swojej kariery jako fotograf ślubny powiedziałem sobie, że będę pracował jedynie w okolicach Lublina. Po całym dniu fotografowania zawsze najcięższe były dla mnie powroty do domu. Do tego stopnia, że kawa czy energetyki nie robią na moim organizmie żadnego wrażenia.
Dzwoni do mnie Artur z Grupy Filmocni.
- Siema, powiedz mi czy 27 sierpnia jesteś już zajęty?
- Czekaj zaraz zerknę do kalendarza. Mam wolny cały weekend.
- No to ekstra, bo skontaktowała się ze mną pewna para której spodobały się Twoje zdjęcia i nasze filmy i chcą nas na swoim ślubie. Tylko jest jeden mały drobny szczegół. Ślub i wesele odbędzie się w województwie łódzkim. Mniej więcej 40 km od Łodzi i 20 km od Tomaszowa Mazowieckiego.
- O stary, 300 km od domu, przemyśle ten temat i dam Ci dzisiaj znać.
- Nocleg załatwiony, zbyt duża odległość żeby wracać po skończonej pracy.
- Dobra to działamy!
Dlaczego zapoznanie Się z fotografem ślubnym jest takie ważne ?
Nawiązując współpracę z przyszłymi parami młodymi bardzo cenię sobie możliwość zapoznania się przy kawce i obgadania szczegółów. Takie spotkania bardzo pomagają mi nawiązać relacje z parą. Zauważyłem, że dużo szybciej Pary Młode otwierają się przede mną niż gdy załatwiamy wszystko zdalnie i tak naprawdę nie mamy ze sobą kontaktu. Poza tym ja jako fotograf ślubny trochę już widziałem i zawsze mogę coś podpowiedzieć odnośnie samego dnia ślubu i wesela. Młodzi w 99% przypadków biorą ślub pierwszy i ostatni raz w życiu więc o wielu szczegółach mogą nie wiedzieć. Czasem się śmieje, że fotograf ślubny to taki „mini wedding planner” bo poza robieniem zdjęć musi zadbać o Parę Młoda.
W tym przypadku niestety nie mieliśmy możliwości się spotkać. Próbowałem się skontaktować z Młodymi. Jednak moje wiadomości do nich nie trafiały. Kilka dni przed ślubem przesyłam parom elektroniczny formularz w aplikacji Google Forms. Pary Młode uzupełniają tam istotne dla mnie informacje. Zaleta takiego rozwiązania jest to, że mam dostęp do odpowiedzi w każdej chwili z poziomu smartfona. Narzeczeni często przed samym ślubem są bardzo zabiegani. Dochodzi do tego jeszcze stres i o pewnych rzeczach się zapomina. Kilka dni przed planowaną uroczystością dostałem od Panny Młodej odpowiedź. Jak się okazało moje wiadomości lądowały w spamie.
Najgorsze rzeczy, które mogą spotkać fotografa ślubnego
Przygotowania u Pana Młodego musieliśmy zacząć o godzinie 12:30. 300 km do przejechania. Na tak dużym dystansie są spore szanse że trafimy na jakiś korek czy roboty drogowe zatem wyjechaliśmy z ponad godzinnym zapasem czasowym. Trzyosobowa ekipa gotowa, nawigacja w samochodzie ustawiona. Spokojnym tempem połykamy kolejne kilometry. Nagle jakieś „bumm” dziwny dźwięk z okolic przedniego koła. Od razu miałem przed oczami najgorsze. Na szczęście kilkaset metrów dalej był zjazd na stację paliw. Zjechaliśmy na parking, wychodzę z auta i moim oczom ukazało się wiszące plastikowe nadkole. Ufff nic poważnego, szybkie zakupy „trytek” na stacji prowizoryczna naprawa i możemy jechać dalej. Wróciliśmy na drogę ekspresowa i po kilku kilometrach zerkam na ekran nawigacji. Kursor stoi w miejscu, a urządzenie nie reaguje. Poprosiłem kolegę filmowca żeby wyznaczył trasę w telefonie. Usłyszałem pod nosem tylko soczyste „k***” przejechaliśmy kilka kilometrów temu zjazd. Jedziemy dłuższą trasą o ponad 70 km. W taki sposób z godzinnego zapasu czasowego zrobiło nam się 10 min zapasu.
Zaczynamy pracę od przygotowań Pana Młodego
Dojechaliśmy do Pana Młodego już bez żadnych nowych przygód. Mega upalny dzień, temperatura dochodziła do 36* Celsjusza. Przed domem wita nas Karol wraz ze swoim świadkiem Piotrkiem. Panowie wyluzowani, wszystko przygotowane tak jak prosiliśmy w formularzu. Karol uśmiechnięty od ucha do ucha, zero stresu. Przygotowania sfotografowane i sfilmowane. Jedziemy do Magdy.
Dom Panny Młodej był zaledwie kilka kilometrów dalej. Pokój przygotowań Panny Młodej dla mnie był idealny. Duże okna, białe ściany, brak zbędnych przeszkadzajek w tle. Dziewczyny w kuchni dokonywały drobnych poprawek krawieckich w podwiązce panny młodej. Ja tymczasem zabrałem się za układanie detali takich jak zaproszenia ślubne, pierścionek zaręczynowy, buty panny młodej, biżuteria ślubna i prosecco którym dziewczyny umilały sobie czas przed przyjazdem Karola. Fotografowanie przygotowań Panny Młodej poszło nam tego dnia bardzo sprawnie i zostało nam trochę czasu. Tata panny młodej powiedział nam, że sąsiedzi przygotowują kilka bram dosłownie co parę metrów. Oczywiście nie mogliśmy ominąć takiej okazji zwłaszcza, że wszystko działo się kilka kroków od domu Panny Młodej.
Po błogosławieństwie zrobiliśmy kilka grupowych zdjęć „do ramek” i pojechaliśmy na miejsce ceremonii ślubu. Kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny wyglądał bardzo okazale. Zazwyczaj przed ślubem robię sobie research miejsc gdzie będę pracował. W grafice google oglądam zdjęcia wnętrza kościoła. Pomaga mi to odpowiednio się przygotować. Za dekoracje tego dnia odpowiedzialna była @ewaefekt i muszę przyznać, ze to co wykonała ta Pani zbudowało niesamowity klimat na zdjęciach.
Państwo Młodzi postanowili zorganizować przyjęcie weselne w lokalu „Księżycowy Czar” w Czerniewicach. Ogromny obiekt posiadający sporą część hotelową. Sala taneczna jest oddzielona korytarzem od sali gdzie rozstawione są stoły.
Jest takie powiedzenie, że zdjęcia mówią więcej niż tysiąc słów dlatego nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do obejrzenia krótkiej relacji ze ślubu i wesela Magdy i Karola.
Sesja ślubna w Pałacu Wilanów
Sesje plenerową po ślubie zrealizowaliśmy w Pałacu w warszawskim Wilanowie. To miejsce ma niesamowity potencjał, ale trzeba dobrze wybrać dzień na sesje. Magda i Karol wybrali niedzielne wrześniowe popołudnie. Ogromna liczba spacerowiczów trochę nam utrudniała realizację zadania ale efekt finalny wyszedł dokładnie taki jaki był zamierzony. Jesienią w tym miejscu czynny jest Królewski Ogród Światła.